Chcę komuś pomóc
Potrzebuję pomocy
Strefa wiedzy
autorDominika Filipowicz
Euforia, sezon 1 – recenzja
Euforia (ang. Euphoria), sezon 1, odcinki specjalne, reż. Sam Levinson, USA 2020–2021.

Brokat, pulsujące światła i różne odcienie autodestrukcji – te trzy sformułowania oddają zarys estetycznego majstersztyku, jakim jest wyreżyserowana przez Sama Levinsona Euforia. Serial, jak wiele tego typu produkcji, ma oferować odbiorcom możliwość przyjrzenia się prawdziwemu życiu współczesnych nastolatków.
Obraz, który widzimy na ekranie, pozbawiony jest cenzury taniego moralizatorstwa, a przyjęte powszechnie normy społeczne, uznawane za odpowiednie dla nastoletniego wieku, tracą tutaj rację bytu. Euforia ma być prawdziwa, szczera i brutalna, ale czy jest, to już inna kwestia. Wprawdzie wiele wątków czy poruszanych zagadnień może budzić w odbiorcy sprzeciw, ponieważ wydają się one wyolbrzymione, a sam poziom estetyzowanego dramatyzmu jest nader wysoki, to jednak pod warstwą brokatu kryją się realne problemy, z którymi zmagają się młodzi ludzie. Świat siedemnasto- i osiemnastolatków wcale nie jest mniej skomplikowany od rzeczywistości ich rodziców. Chociaż w serialu żadna z postaci nie popełnia samobójstwa, to motyw balansowania między życiem i śmiercią jest obecny nieustannie. Bohaterów ciągnie w kierunku autodestrukcji, borykają się z poważnymi zaburzeniami psychicznymi. Czujemy, jak targają nimi silne emocje, którym nie potrafią dać ujścia w inny niż negatywny (destrukcyjny) sposób.
Główną bohaterką serialu jest Rue Bennett (w tej roli Zendaya) – młoda dziewczyna, którą widzowie poznają tuż po tym, jak wyszła z odwyku. Rue zmaga się z nałogiem narkotykowym i skłonnościami autodestrukcyjnymi. Życie postrzega jako coś przejściowego, chwilowego, z czym nie będzie musiała radzić sobie zbyt długo. Już na samym początku dowiadujemy się, że trafiła na odwyk w wyniku przedawkowania – została znaleziona w stanie krytycznym przez młodszą siostrę. Otarła się o śmierć, a jednak w jednej ze scen pierwszego odcinka, kiedy w towarzystwie matki i siostry wraca z odwyku, słychać z offu jej głos: „Nie miałam najmniejszego zamiaru pozostać trzeźwa”. Dopiero znajomość z Jules (Hunter Schafer), transpłciową dziewczyną, która niedawno przeprowadziła się z ojcem do miasteczka, sprawia, że Rue przez pewien czas stroni od narkotyków. Popada jednak w nowe uzależnienie – najważniejsze jest zdanie Jules, obecność Jules, miłość Jules. Można pokusić się o stwierdzenie, że zafiksowanie Rue na punkcie przyjaciółki nosi znamiona kompulsywności.
Fabuła Euforii nie skupia się jedynie wokół życia Rue – stajemy się również światkami traum skrywanych przez nastolatków z jej otoczenia. Trudno w jednej recenzji omówić autodestrukcyjne skłonności wszystkich znaczących bohaterek i bohaterów Euforii, dlatego mój tekst poświęcę wyłącznie postaci Rue.
Rue jako nastolatka jest w grupie podwyższonego ryzyka samobójczego, zmaga się z uzależnieniem od substancji psychoaktywnych, wciąż nie jest w stanie poradzić sobie z traumą po śmierci ojca. Mimo że nie podejmuje świadomej próby samobójczej, to dostrzegamy w jej postawie zachowanie, które stanowi swojego rodzaju ostrzeżenie przed tym, co może wydarzyć się w przyszłości. Dziewczyna powoli, ale nieubłaganie niszczy siebie. Owszem, zdarzają się chwile, gdy próbuje ten proces zatrzymać, ale motywacja zawsze płynie dla niej z zewnątrz – chce przestać brać dla Jules, dla siostry, dla matki. Nigdy dla samej siebie.
Niektórzy badacze uznają, że uzależnienie (na przykład od narkotyków) nie jest tylko zachowaniem autodestrukcyjnym, ale bezpośrednio samobójczym. Według tej teorii każde działanie, które zakłada prawdopodobieństwo śmierci, może być uznawane za formę samobójstwa. Nawet jeśli nie zgodzimy się z tą koncepcją, nie da się ukryć, że nadużywanie substancji psychoaktywnych stanowi znaczący czynnik ryzyka. Osoby planujące samobójstwo charakteryzuje ambiwalencja uczuć – jednocześnie przenika się w nich niechęć do życia i głęboka potrzeba dalszego przetrwania, tylko w odmiennych niż dotychczas warunkach. Śmierć często nie jest głównym celem – chodzi o wyrwanie się z sytuacji, która wywołuje dojmujący ból psychiczny.
Rue odcina się od rzeczywistości „dzięki” narkotykom, które – paradoksalnie – mają ją powstrzymać przed samobójstwem. Jest przekonana o tym, że gdyby nie brała, dawno by jej już nie było. Bohaterka zmaga się prawdopodobnie z chorobą dwubiegunową. Nie jest w stanie znieść nadmiaru bodźców oraz konieczności konfrontowania się z codziennością, dlatego narkotyki traktuje jako coś, co pomaga jej przetrwać. Jako odbiorcy zdajemy sobie sprawę, że to kwestia zawężonej perspektywy Rue – nastolatka próbuje tłumaczyć swoje uzależnienie i tak manipulować faktami, by w tym, co ją zabija, widzieć jedyną szansę na dalsze życie. Dopiero w momencie, w którym zbliża się do Jules, zaczyna rozumieć, że jest w stanie nie brać narkotyków i nawet jeśli świat „na trzeźwo” odczuwa jako trudniejszy, potrafi w nim istnieć. Mimo to wielokrotnie powtarza, że nie widzi dla siebie przyszłości. Żyje, ale jakby siłą rozpędu, bezwiednie.
W momencie, w którym usłyszałabym od swojej przyjaciółki słowa: „Nie planuję tutaj zostać zbyt długo” i nie miałaby ona na myśli imprezy, zaczęłabym się poważnie niepokoić. Jako widzowie słyszymy, jak Rue, młoda dziewczyna, mówi, że nie umie wyobrazić sobie dalszego życia. Dla niej świat, na przykład za pół roku, mógłby nie istnieć, a ona sama nie potrafi zwizualizować w nim siebie żywej. W scenie, w której Rue chce kupić narkotyki od swojego przyjaciela dealera – Feza (Angus Cloud), a ten zamyka przed nią drzwi i odmawia, nastolatka poddaje się i pęka. Widzimy, jak destrukcyjny jest dla niej nałóg, jak powoli pozbawia ją człowieczeństwa i zmienia w przerażoną, ale okrutną dziewczynę, która powie/zrobi wszystko, by tylko nie mierzyć się z delirium. Uzależnienie to choroba, która przejmuje kontrolę nad życiem osoby zmagającej się z nałogiem. Podobny proces obserwujemy w przypadku Rue.
Wielu krytyków filmowych twierdzi, że pierwszy sezon Euforii romantyzuje autodestrukcje. Rozumiem, skąd to przekonanie. Serial nagrany jest z wyjątkową dbałością o szczegóły – dostrzegamy zbliżenia kamery na twarze z idealnymi makijażami, podczas narkotycznych faz płynie alkohol i błyszczą się drobinki brokatu. Autodestrukcja wydaje się zjawiskiem wręcz teatralnym. Szybko jednak zostaje obnażona prawdziwa istota nałogu jako siły całkowicie destrukcyjnej.
Narratorką serialu jest Rue, rozgrywające się wydarzenia widzimy więc z jej perspektywy. Rue nie jest wiarygodna w swojej narracji – sama się do tego przyznaje, gdy podczas jednej z imprez bierze narkotyki i wkracza w świat rozlewających się, kalejdoskopowych wizji. Jej niewiarygodność nie przejawia się jedynie w utracie kontaktu z rzeczywistością. Cała historia opowiadana jest przez nastolatkę, która usiłuje przedstawić swój nałóg jako coś, co przynosi ulgę, uwalnia od ciężaru codzienności, dlatego sceny związane z narkotykami prezentowane są w tak przeestetyzowanej formie. Ostatecznie narkotyki nie dają żadnego wytchnienia. To siła niszcząca, wpływająca destrukcyjnie na relacje Rue z otoczeniem: matką, siostrą, dziewczyną. Indywidualne odczucia nastolatki zderzają się z brutalną rzeczywistością delirium, rozpadem więzi rodzinnych i przyjacielskich oraz bólem wywołanym próbą odstawienia.
Cierpienie psychiczne nie uwzniośla Rue, przeciwnie – niszczy ją od środka. W odróżnieniu od Hannah Baker, bohaterki serialu Trzynaście Powodów (również mającego oferować wgląd w prawdziwe problemy współczesnej młodzieży), Rue nie jest gloryfikowana, jej brak umiejętność funkcjonowania w świecie nie jest uznawany za cechę świadczącą o jej moralnej wyższości. Zarówno zaburzenia psychiczne, jak i uzależnienie to siły całkowicie destrukcyjne, nie ma w nich nic kreatywnego ani uwznioślającego. Bycie w depresji oraz zmaganie się z myślami samobójczymi świadczy o cierpieniu i potrzebie pomocy. W takim momencie najważniejsze jest wsparcie ze strony otoczenia. Romantyzowanie psychicznego bólu to najgorsza z możliwych opcji.
Chociaż wykorzystanie silnej estetyzacji w Euforii jest uzasadnione, nie zmienia to faktu, że może się ona wiązać z negatywnymi skutkami dla odbiorców. Sposób, w jaki Rue postrzega świat, jest wyjątkowo sugestywny. Świadomie wiemy, że uzależnienie i psychiczne cierpienie to siły niszczące i jest to wyraźnie pokazane na ekranie, ale związana z nimi oprawa wydaje się niekiedy przesadzona. Niektórym osobom zaburzenia psychiczne mogą zacząć kojarzyć się z brokatem i doskonałym makijażem oraz z pewną specyficzną, ale bardzo konkretną estetyką. Już teraz wiele młodych osób inspiruje się wizerunkami bohaterów Euforii.
Serial może sprawiać wrażenie fatalistycznego. Pomimo tego, że przez pewien czas bohaterka nie bierze narkotyków, pod koniec sezonu ponownie wpada w sidła nałogu. Nie ma tutaj moralizowania, a uzależnienie przedstawione jest w sposób realistyczny, jako stan, z którego bardzo trudno się wydostać. Rue nie jest samotna – ma ludzi, którym bardzo na niej zależy: matkę, siostrę, Jules. Wspiera ją również Ali (Colman Domingo), sponsor z grupy Anonimowych Narkomanów. Jednak Rue nie potrafi przyjąć oferowanej jej pomocy.
W Euforii prawie wszyscy młodzi bohaterowie zmagają się zaburzeniami psychicznymi oraz podejmują działania autodestrukcyjne i przemocowe – począwszy od brania narkotyków, po przygodny seks ze starszymi od siebie nieznajomymi, skończywszy na brutalnej agresji wobec innych. Czują się zagubieni i miotają się bezładnie, nie radząc sobie z problemami. I chociaż obecnie wśród młodzieży obserwuje się coraz większą świadomość dotyczącą dbania o zdrowie psychiczne, to bohaterowie Euforii nie otrzymują odpowiedniego wsparcia, na przykład od psychologa czy psychoterapeuty. Psychiczny stan większości bohaterów oraz liczba niezaadresowanych traum może świadczyć o tym, jak bardzo potrzebują profesjonalnej pomocy. Jedynie Jules w odcinku specjalnym ma wizytę u psycholożki, jest to jednak raczej zagranie narracyjne – w kolejnym sezonie nie ma o tym mowy. Powtarzającą się formą terapii grupowej są spotkania Anonimowych Narkomanów, na których Rue prawie nigdy nie jest trzeźwa.
Pozytywnych emocji nie budzi także postawa rodziców bohaterów Euforii, którzy uznają, że okres dojrzewania i związana z nim burza hormonalna są wystarczającym wytłumaczeniem dziwnego zachowania ich dzieci. Chociaż dostrzegają pojawiające się problemy, to nie wiedzą, jak odpowiednio zareagować. Dzieje się tak dlatego, że są tak samo wewnętrznie poranieni jak młodzież i nie potrafią znaleźć właściwych słów, by do niej dotrzeć. Również nauczyciele nie mają sprawczości – zdają się istnieć gdzieś na granicy fabuły, nigdy nie wchodząc w główny kadr.
Mimo braku opieki stricte psychologicznej pojawia się bohater, który spełnia rolę swojego rodzaju mentora dla Rue. Jest to wspomniany Ali, jej sponsor z Anonimowych Narkomanów. To postać, która daje odrobinę nadziei – udowadnia, że chociaż uzależnienie od narkotyków odciska trwały ślad w psychice człowieka, to można sobie z nim poradzić. Ali przeżył wiele, ale przezwyciężył trudności, a teraz jest w stanie wspierać Rue. Ali nie jest psychologiem, lecz byłym narkomanem, dlatego rozumie, co przeżywa Rue, i jako jedyny w rozmowie z nią potrafi znaleźć właściwe słowa.
W pierwszym odcinku specjalnym widzimy, jak Rue spędza wigilię z Alim, przy dwóch talerzach naleśników, w opustoszałym, nieco obskurnym barze. Ten ponad godzinny obraz przypomina teatralną etiudę. Sceneria pozostaje ta sama, a oprócz dwójki bohaterów pojawia się jeszcze tylko kelnerka. To tutaj Rue, która po rozstaniu z Jules wróciła do brania narkotyków, rozmawia ze swoim sponsorem na temat wartości życia i trzeźwości. W tym ascetycznym odcinku, zupełnie innym od pozostałych, jesteśmy świadkami wewnętrznego bólu, z jakim zmaga się Rue. Zaburzone postrzeganie świata przez dziewczynę każe jej widzieć słabość w trzeźwości, a szansę na dalsze życie – w narkotykach. To właśnie w rozmowie z Alim przyznaje, że kiedy jest trzeźwa, jej myśli stają się mroczniejsze. Z jednej strony narkotyki trzymają ją przy życiu, z drugiej jednak – zabijają. Rue dostaje szanse na to, aby się otworzyć, spróbować zwerbalizować to, co się w niej dzieje. Cała dalsza część rozmowy dotyczy tej pozornej dychotomii między uzależnieniem a samobójstwem.
Sam Levinson w Euforii umiejętnie przedstawia, jak destrukcyjne jest uzależnienie. W serialu nie brakuje motywów autodestrukcji czy agresji. W ten sposób reżyser próbuje detabuizować zmagania nastolatków z zaburzeniami psychicznymi, które stają się doświadczeniem wielu. Widz może odnieść wrażenie, że serial oferuje możliwość wglądu w realne problemy współczesnej młodzieży w ogóle, co jest mocno mylące – codzienność nie wszystkich nastolatków wyznaczają narkotyki i przygodny seks. Każda próba generalizacji jest niebezpieczna. Warto o tym pamiętać.