Wesprzyj nas!

autorDominika Filipowicz

Szklany klosz – recenzja

Sylvia Plath, Szklany Klosz, tłum. Mira Michałowska, Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2019.

Wstęp

Sylvia Plath jest powszechnie kojarzona nie tylko dzięki swojej poezji. Wręcz przeciwnie, w przypadku Plath jej literackie dokonania często schodzą na drugi plan. Odbiorcy skupiają się na jej biografii, a dokładniej na jej zmaganiach z depresją oraz z autodestrukcyjnymi skłonnościami. Poetka podjęła w swoim życiu kilka prób samobójczych, a motyw śmierci stanowił stały element w jej twórczości.

Wielu badaczy uważa, że ostatnia próba samobójcza Plath w zamierzeniu poetki wcale nie miała skończyć się śmiercią. Sylvia zostawiła kartkę z numerem do lekarza, tak aby ten kto ją znajdzie mógł zadzwonić po pomoc. Wskazuje to, na fakt, że była to raczej rozpaczliwa prośba o wsparcie, którego dostała od swojego otoczenia zbyt mało.

Samobójstwo Sylvii stało się paliwem dla mitu powstałego wokół jej postaci. Intymność twórczości w połączeniu z tragiczną biografią autorki, doprowadziły do tego, że Plath z człowieka stała się figurą, postacią, wokół której powstał rodzaj mitycznego kultu. Kultu kobiety skrzywdzonej, zniszczonej przez społeczne oczekiwania, zdradę Teda Hughesa i swoją własną psychozę. Stanowiła symbol tego, jak bardzo sztuka powiązana jest z psychicznym zniszczeniem, jak szaleństwo ożywia kreatywną moc ludzkiego umysłu.  Jednocześnie jednak w swojej semi-autobiograficznej książce Szklany Klosz wyraźnie przeciwstawia się mitowi, że kryzys psychiczny wzmaga siły twórcze. Przedstawia depresję w sposób bardzo realistyczny, bez mitologizacji tego tematu – jako siłę obezwładniającą, odbierającą energię, pozbawiającą jasności myślenia. Jako szklany klosz.

Szklany Klosz

Sylvia Plath opublikowała jedyną w swoim dorobku powieść zaledwie miesiąc przed samobójstwem. Nie zdecydowała się wydać książki pod własnym nazwiskiem, zamiast tego użyła pseudonimu: Victoria Lucas.

Główna bohaterka Szklanego Klosza – Esther Greenwood- pod wieloma względami przypomina autorkę. Esther to utalentowana, młoda dziewczyna, dotychczas mieszkająca na przedmieściach Bostonu. Poznajemy ją w momencie, w którym otrzymuje wyjątkową szansę: staż w szanowanym piśmie modowym Ladies’ Day w Nowym Jorku. Mimo to wcale nie jest szczęśliwa – wręcz przeciwnie, czuje się coraz gorzej. Nie jest w stanie dopasować się do środowiska młodych kobiet zafascynowanych modą. Chociaż znajduje przyjaciółki czuje się coraz bardziej wyalienowana. W dalszych częściach powieści obserwujemy jak kryzys psychiczny bohaterki ulega systematycznemu pogłębieniu, aż do momentu w którym podejmuje ona próbę samobójczą.

Ułamek z życia dziewiętnastoletniej Esther Greenwood zawarty w Szklanym Kloszu przypomina fragment życia dziewiętnastoletniej Sylvii Plath,  załamanie nerwowe Esther po zakończeniu pracy w renomowanym nowojorskim piśmie przywodzi na myśl epizod depresyjny Sylvii po wygraniu miesięcznego pobytu w redakcji Mademoiselle, znanym amerykańskim piśmie dla kobiet. Nie sposób czytać Szklanego Klosza jako dzieła oderwanego od życia swojej autorki, jest to semi-autobiografia, w której może Plath zmieniła nazwy, imiona, dodała pomniejsze elementy, ale matrycą powieści pozostawiła wydarzenia przypominające te z jej własnego życia.

Choroba Esther Greenwood

Wyjątkowym aspektem książki, jest sposób w jaki zostaje przedstawiony  pogłębiający się kryzys psychiczny bohaterki. Choroba  Esther w Szklanym Kloszu wyraźnie przeciwstawia się stereotypowi szaleństwa jako kreatywnego żywiołu. Nie stanowi motoru rozwoju artystycznego. Nie wyzwala. Kryzys depresyjny Esther odbiera jej siłę twórczą i spycha do roli biernego obserwatora rozgrywających się wydarzeń. Bohaterka często skarży się na fakt, że nie może pisać. Każdemu swojemu psychiatrze wymienia jak litanię to, czego robić nie może: „nie mogę pisać, nie mogę jeść, nie mogę spać”. Nie mogła również czytać niczego bardziej skomplikowanego niż krótkie artykuły z brukowców, najlepiej na temat chorób psychicznych lub samobójstw, bo dla niej to były jedyne warte przemyślenia tematy.

„Pomoc” psychiatryczna, którą Esther otrzymuje od doktora Gordona doprowadza ją do coraz większego rozpadu. Leczenie psychiatryczne w Ameryce lat 60 XX wieku pozostawało bardzo wiele do życzenia. Główna bohaterka początkowo nie otrzymała odpowiedniej terapii – niekompetentny psycholog oraz błędnie przeprowadzone elektrowstrząsy jeszcze mocniej pogłębiły jej depresję. Jednak po próbie samobójczej, kiedy trafia do szpitala psychiatrycznego i otrzymuje odpowiednie leczenie, jej stan ulega znaczącej poprawie. Oczywiście, jeśli czytelnik utożsamia bohaterkę powieści z jej autorką, nie sposób nie pamiętać o tym jak skończyło się życie Sylvii Plath. Jednak historia Ester taka nie jest. Bohaterka może nie całkiem zdrowieje, ale dzięki pobytowi w szpitalu psychiatrycznym zaczyna czuć się znacznie lepiej, zyskuje chęć do tego, aby żyć dalej. W ten sposób Sylvia Plath pokazuje jak wiele jest w stanie zmienić odpowiednia terapia oraz jak poważne konsekwencje może mieć niewłaściwe leczenie.

Dla Esther choroba stanowi pułapkę, oddzielającą ją nie tylko od społeczeństwa, ale również od niej samej. „Dla człowieka pod szklanym kloszem, znieczulonego na wszystko, zatrzymanego w rozwoju jak embrion w spirytusie całe życie jest wielkim złym snem” - mówi Esther pod koniec książki.  Depresja w Szklanym Kloszu w namacalny sposób odbiera Esther możliwość samostanowienia. Jest nowym, głuchym głosem, który podejmuje za nią decyzje, obcym a jednocześnie dojmująco znajomym.

 Bohaterka używa ironii jako broni, dystansując się od przeżyć swoich i cudzych. Mimo tego, że opowiada swoją historię z perspektywy pierwszej osoby, jej wypowiedzi są obiektywne, niekiedy wręcz humorystyczne, gdy zamknięta we własnym szklanym kloszu relacjonuje rozgrywające się wokół niej wydarzenia. Jej nowy „głuchy” głos jest manifestacją uczucia, które rosło w niej od czasu pobytu w Nowym Yorku. Depresja sprawia, że Esther ma głębokie poczucie braku wpływu. Ma wrażenie, że nic nie zmieni, a stan w którym się znajduje jest wieczny. Nie potrafi przyjąć pomocy ze strony matki, przyjaciółek Dopiero wizyta w szpitalu psychiatrycznym oraz znajomość z doktor Nolan sprawia, że Esther po długich zmaganiach powoli wychodzi na prostą. 

A przecież Esther powinna być szczęśliwa!  Osiąga sukcesy zawodowe, nie ma problemów z pieniędzmi, ma przyjaciół i matkę która z całych sił próbuje jej pomóc. Jest utalentowana, ładna i wyjątkowo inteligentka. Prócz tego chce się jej oświadczyć chłopak z dobrej rodziny, który w przyszłości zostanie lekarzem. Wydaje się, że osiągnęła wszystko to, co mogłaby chcieć kobieta z klasy średniej w Ameryce lat 60. Mimo to, Esther powoli, ale nieubłaganie gaśnie. Na jej przykładzie bardzo wyraźnie ukazane jest, że depresja może, ale nie musi być związana z niekorzystną sytuacją życiową. Dlatego nie wolno oceniać oraz klasyfikować problemów, porównując kto ma lepiej, a kto ma gorzej. Każdy boryka się z innymi trudnościami i to, co jednym dałoby szczęście, dla innych stanowi klatkę, z której niezwykle ciężko się wydostać.

Ester nie jest w stanie podporządkować się przyjętym normom W tym świecie wyraźnie rozdzielonych ról, nie ma dla niej miejsca. Nie widzi siebie jako matki, nie chce również wpisać się w schemat kobiety nauki, do którego należały wszystkie starsze panie, które, jak mówi Esther, zawsze chciały kreować jej przyszłością. Małżeństwo postrzega jako rodzaj porażki, pozbawienia własnej tożsamości, zaś dzieci zdają się jej ostatecznym wyrokiem. Wszystkie role, chociaż teoretycznie na wyciągnięcie ręki – na początku powieści ma narzeczonego, jej predyspozycje literackie są wielkie, mogłaby również szukać swojego miejsca na uniwersytecie – okazują się zbyt wąskie, aby ją pomieścić. Bojąc się, że nie sprosta stawianym sobie wymogom, Esther osuwa się w nicość. Doprowadza ją to do próby samobójczej, którą na szczęście przeżywa.

Problem niemożności wpisania się w społeczne role bohaterka opisuje na przykładzie drzewa figowego. Każda figa reprezentowała jedną z szans czekających na Esther, jedną z możliwych dla niej ról. Ale Esther nie może ich zerwać. „Wyobrażam sobie, że siedzę na tym drzewie i umieram z głodu, ponieważ nie mogę w żaden sposób zdecydować, którą figę zerwać. Miałam ochotę na wszystkie, absolutnie każdą z tych fig z osobna, ale zerwanie jednej oznaczało automatycznie rezygnacje z pozostałych, więc siedziałam, aż figi zaczęły się marszczyć, czernieć i jedna za drugą spadały na ziemię.

Podsumowanie

W Szklanym Kloszu Sylvia Plath wypowiada się bezpośrednio, niezależnie od swoich krytyków i interpretatorów. Uwalnia się od wiążącego ją mitu. Szaleństwo rysuje jako szklany klosz, ciężar odcinający od zewnętrznego świata. Nie mitologizuje go, nie szuka połączeń między psychicznym bólem i sztuką. Wręcz przeciwnie mówi o depresji takiej, jaka jest w rzeczywistości: obezwładniającej, okrutnej sile, pozbawiającej nie tylko zdolności tworzenia, ale też odbierającej jasność myślenia.

Świadomość krańcowości emocji towarzyszących Esther, w połączeniu z wyznaniową, pierwszoosobową narracją, oraz biograficznym podtekstem książki sprawiają, że niezwykle łatwo utożsamić się bohaterką. Być może jest coś zubażającego w tym, jak ciężko przeczytać tę książkę w izolacji od biografii autorki. Tworzy to jednak specyficzną więź między twórcą i czytelnikiem. Czytelnik przestaje być biernym odbiorcą, za to staje się słuchaczem, prowadzącym z autorką formę dialogu.

Zobacz więcej

Opuść stronę

Miejsce, gdzie pomoc uzyskają zarówno osoby w kryzysie samobójczym, jak i szukające wsparcia dla kogoś, kto przeżywa trudności psychiczne czy żałobę po samobójczej śmierci bliskiego.


Pamiętaj, że sięgnięcie po pomoc jest pierwszym krokiem do pokonania kryzysu.